Wybraliśmy się pewnego pięknego dnia stateczkiem na wyspę Brač. W tym celu trzeba było pojechać samochodem do Makarskiej.
Nietrudno o taką atrakcję. Wystarczy wylegiwać się na plaży popijając chorwackie pifko a na pewno kilka razy podejdzie młody człowiek zachęcający do rejsu. W cenie od osoby (ok. 90-100 kun) jest całodzienne wyżywienie.
Na stateczku zostaliśmy powitani plastikowym kieliszeczkiem ciepłej (fuj) rakii bez zapojki. Już po drugim prawie każdy miał cofkę, na co zapewne liczyli organizatorzy. Potem obiadek: smażona ryba lub pierś z kurczaka plus surówka z kapusty pekińskiej i bułka. Można brać dokładkę bez końca. No ale ileż można jeść. Do picia woda z kranu ze sztucznym syropem pomarańczowym, bardzo smakuje dzieciom.
Można zobaczyć delfiny!


